odcienie twej mrocznej ciszy
rozsypana gdzieś kawałek po kawałku
jaśniejąca odcieniami twej mrocznej
ciszy
prawda kładzie się na moich piersiach
otulajac twą nagość uczuć
białym puchowym kocem chmur czuję
twoje świszczące oddechy
mrowiące me ciało niczym
ręka z której sączy się krew samobójcy
czerwone krople wydrażają w naszej
pościeli plamy pamięci które osadzą się
głęboko pod skórą...
wszytsko przenika do skrytki ukrytej
w głębi znanej nam
i tylko przelotny wiatr zagląda przez
okna naszego spełnienia
niosąc w świat
nasze niewypowiedziane słowa
a świadectem tego że nie śnimy
są ślady wypalonej miłosci
żarzącej sie na ciele
od gorących pocałunków
więc gdy otworzysz jutro oczy
i znajdziesz na nim blizny
będziesz wiedział...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.