Pochwała Poezji
Poezjo,
Matko duszy mojej
Kiedy wzniesiesz mnie
na wyżyny życia
zatopisz w
marzeń dobrobycie
słodkim i upojnym...?
Kiedy zagłuszysz
ten stary jak świat
werterowski ból...?
Kiedy wreszcie mnie usłyszysz
i przemówisz doń
choćby nawet byłoby to gorzkie
"Nie tędy droga Twa..."
Poezjo!
W Twym luksusie pławić się oczekuję
Gdy tak naprawdę nawet do
stóp dosięgać Ci nie mogę...
Gdy tak naprawdę Twój blask
zabija me spojrzenie
a melodyjność Twych wyznań
splata się w nóż tak dotkliwy
Twa uroda
moim onieśmieleniem
moim grobem
moim granitowym, głuchym kamieniem
mym zaciśniętym na szyi rzemieniem
Dziś cząstkę mojej duszy
zaprzedaję Tobie
nie czekając już na
żaden poklask
nawet na najmniejszą
falę uniesień
Nie dostąpię już Twych łask
Twego zaszczytu
Bóg ręki mej do Ciebie
nie prowadzi
Zatracona w Twym uwielbieniu
Zakochana w swym cierpieniu
Wszakże...
Ars longa, vita brevis?
59/121
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.