Przerwana pieśń
Melodia miała zapach tytoniu.
W niej śmiech, rozmowa, mocne słowa -
zawsze przed szóstą. Sen się chował.
Śpiew syren, który ranek znaczył
i zakończenie każdego dnia
złamany - w echo bezgłośne wpadł.
Dumne żurawie w jednej pozie,
ramiona smętnie pozwieszały.
Kotów miauczenie żałośliwe
słychać w ulicach, w bruku czarnym.
Na suchym doku zawsze sucho
i w oczach również - łza zamarła.
Woda nie spływa, nie orzeźwia,
Pieśń cichnie, znika...
pieśń nieskładna.
Komentarze (54)
Doskonały przekaz. Znakomicie mi się czytało. Dla mnie
świetny. Pozdrawiam
Fajnie napisana refleksja.Pozdrawiam
Wojtku - zwiedzenie:) Ciebie to nie mała sztuka... a
zatem cieszę się:)
To mój drugi wiersz w życiu co Cię zwiódł:) Dziękuję.
Piotruniu:) wróciłam, wypiłam. Na Henryka byłam:) Jak
wytrzymasz po 24 wstawię na parę godzin wierszyneczek
w związku z polskimi pięknymi prostymi słowami. Ujęłam
Cię tam serdecznie:) O ile sama po spożyciu nie usnę:)
Bojowo jestem nastawiona(po spożyciu oczywiście:)
Refleksyjny, mądrze napisany, trochę zasmucił
Szkoda, że "Cichnie" tak piękna pieśń
Serdeczności Halinko
Sugestywny obrazek, dałem mu się zwieść :)
sama? :-(
No to nara:) idę co nieco popić. Do nocy, czyli
zobaczenia w nocy:)
Vick:) Tak. Moje miasto jest piękne, choć marazm jest
niestety:(
a szwaja sie po zaułkach...:)))
Bo mini:) no popatrz, nikt nie zauwazył! Już się robią
słaaabe. Dziękuję za uważne czytanie niebieściutka:)
Twoje wiersze są bardzo /żywe/, jeśli nawet leniwie
płyną;)
/Słabe brzmienia/ z wykrzyknikiem?:)
a zatem jesteś Halino cała w Szczecinach? - za wała
chrobrego bym nie skumał, chociaż mo nika szwaja się
mi po zaułkach..
Zmieniłam po swojemu, ale dzięki za rady:)
Andreas :) i tak będzie. Amen!
Vick:) stocznia szczecińska- Niechaj słowa Twe święte
się staną. Już poprawiam i Bóg zapłać i uwielbiam jak
po imieniu się do mnie zwracasz. Dziękuję, bo dziś
dość mam tej cichości - cholera jasna!