Ręce opadają
Kiedy Aldona w Ostrołęce
męża nakryła na panience,
to chciała go uśmiercić,
za blef o impotencji,
lecz nagle jej opadły ręce.
autor
krzemanka
Dodano: 2017-10-30 09:48:34
Ten wiersz przeczytano 1755 razy
Oddanych głosów: 47
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (68)
Przypadek Aldony rzadki,
Lecz cą takie przypadki,
Lecz są panie o takich ciałach.
Nie pomoże mąż na to,
Ani nawet wibrator,
Gdy go włączą do sieci nie działa.
Szczerze żal mi dziewczyny,
Lecz jest przepis. Jedyny.
W końcu jeszcze ma sprawne dwie ręce.
Lecz jej facet ma gorzej,
Skoczyć w bok on nie może,
Bo wnet plotki w całej Ostrołęce.
A cooo??? Fajny limeryk, dobrze, że Aldona nie zabiła)
Pozdrawiam
Gdy wbijesz nóż pod piąte żebro,
to pewną ręką, nigdy z febrą.
Niska kara za mord z afektu
pomimo twego intelektu.
:)
Brawo!!
super :)))
stolarzu, mariat i Dariuszu: Cieszę się, że limeryk
pobudził Waszą wyobraźnię. Miłego wieczoru:)
Fajna miniaturka.Działa na wyobraźnię :-)
Ot i trafiło się Aldonie
jako ślubnej żonie
obrazek kłamstwa mieć
Czy teraz będzie jej się chciało
chcieć?
Też mi się wierszyk "widzi" bo krótki.Czyli że jak się
nakrywa no opada? pozdrawiam
Cieszę się loko i Petrusie Q., że wierszyk Wam się
widzi. Miłego wieczoru:)
Pyszna miniaturka dla wyobraźni uczta. Pozdrawiam.
Świetny.Pozdrawiam.
Dziękuję Stumpy i Maćku za komentarze. Miłego dnia:)
i nie tylko ręce ;-))
Znowu mi narobiłaś chęci na limeryki, ale to po
Wszystkich Świętych. Miłego popołudnia.