Rozświtaniec
Uff, co za ranek... spadło słońce;
rozlało się na stromych dachach,
po złotokapie ścieka, w gąszcz się
wciska, najmniejszą dziurę łata.
Przygniotło powój, w zwiędłych trawach
z gromadą mniszków gra w zielone
(klon nawet noska nie wystawia)
płynie kałużą po balkonie,
tańczy w maciejce, w oczach rośnie
i przez firankę pościel rosi,
a ty mnie tulisz, tak najmocniej...
twojego ciepła nigdy dosyć.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2013-06-20 11:13:19
Ten wiersz przeczytano 7771 razy
Oddanych głosów: 108
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (139)
Malowany utwór,pozdrawiam
:) Miło, Roklin...
Piękny utwór tworzący malownicze obrazy. Zgrabny,
ujmujący... Drobiazg, a cieszy :)
jak tu cieplutko, ale Twoje pióro poznałam od razu:)
Dziękuję Wam, dziewczyny :)
bomi, już poprawiam...dziękuję Ci :)
Sliczny rozświtaniec:)
Pozdrawiam goraco:))
Śliczna ta słoneczna wędrówka i sprytny klon. Miłego
dnia.
a raczej rozgorączkowana:))
dobry pomysł to podstawa dobrego wiersza - żeby słońce
porównać do deszczu, tego jeszcze nie było w poezji!
spadło słońce, po złotokapie ścieka, kałuże słońca,
słońce pościel rosi... piękne, no i tytuł :)
przed nawiasem zbędny przecinek; pozdrawiam gorąco,
Zosiak :)
...cieplutki ;))
Och :), jaki cieply :)!
leciutki rozmarzony --piękny
pozdrawiam- miłego dnia:-)
Piękny ten rozświtaniec!
Pozdrawiam cieplutko:)
słodko, ładnie
Cudowniaste! :))))