Turnus w Julianówce
Mocno zdziwiła nas obie Janeczka
ukradkiem nocą zjadła dwa banany
na deser poszła jeszcze kanapeczka
a głód nie został wcale zażegnany.
Małą przekąską był też pomidorek
okrągły, czerwony a potem już spać
i całe szczęście, że zaczął się wtorek
obudził rankiem i trzeba było wstać.
Kasza gryczana, karkówka w sosie
w brzuszku Janeczki szybko zniknęła
obiad łyknęła leciutko, jak ślinkę
dlatego na deser budyń zdmuchnęła.
Z humorem kolejne dni rozpoczyna
bo kocha jedzenie i drzemki małe
Janeczka przez synów zwana Mamina
stanowi towarzystwo doskonałe.
Wiersze recytuje, choć brak pamięci
piosenki śpiewa mówiąc nie mam słuchu
wszystko może zrobić ma dobre chęci
nawet pesymistę podnieść na duchu.
Więc się nie dziwcie, że w Ciechocinku
sanatoryjny turnus nam miło mija
wieczorami tańczymy na dancingu
towarzystwo - bombowa kompanija.
Miłe wspomnienia z kolejnego turnusu
Komentarze (38)
Aniu trochę się zmobilizowałam proszę o ocenę:)
Miła opowieść o sympatycznej Janeczce.
Myślę, że warto byłoby popracować nad wierszem i
zrobić z niego regularny dwunasto lub
jedenastozgłoskowiec, dla płynniejszego czytania.
Miłego dnia.
Miła opowieść o sympatycznej Janeczce.
Myślę, że warto byłoby popracować nad wierszem i
zrobić z niego regularny dwunasto lub
jedenastozgłoskowiec, dla płynniejszego czytania.
Miłego dnia.
połączyła nas choroba a optymizm życiowy pozwolił o
niej zapomnieć:)pozdrawiam komentujących, :))
Mile wspomnienia i zawsze udany wyjazd zalezy od
towarzystwa:-)
Takie wspomnienia pozostają w nas na zawsze:) Miło
było przeczytać:) Pozdrawiam:)
bardzo miłe wspomnienia z turnusu miło się czyta i ta
osoba co podnosi na duchu wszędzie jej pełno ,,nie
byłam nigdy na turnusie no chyba ,że z
niepełnosprawnymi Pozdrawiam serdecznie Staszko:))
Przyjemnie się czyta a i fajnie mieć koło siebie taką
osobę która lubi zjeść, pośpiewać, potańczyć, sama
radość życia:)