Zaklinanie przeszłości
Tam gdzie stało drzewo moje
Stara pochylona wierzba
W której wiatr szukał kryjówki
A słońce gubiło promienie
Pustka
Co dzień rano biegłam po rosie
Dotykałam ręką szorstkiej kory
Złoty pył sypał się na włosy
A huśtawka zawieszona przez ojca
Unosiła mnie aż do nieba
Dziś już nie ma drzewa
Zabrakło też dłoni ojca
Stoję nad wspomnieniem
Z pochylonym czołem
Jak obca
autor
Kajka
Dodano: 2007-03-13 08:46:53
Ten wiersz przeczytano 484 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.