Życie po życiu
Święcie wierzyła w byt pozaziemski.
Za chwilę wyruszy w ostatnią podróż,
leżąc w dębinie wyściełanej atłasem,
była niespokojna z jednego powodu;
miała obiekcje dotyczące garderoby,
mąż-wdowiec oraz najbliższa rodzina
przyodziali ją w przydługą sukienkę,
stopy wcisnęli w przyciasne baleriny.
Dusza, dotychczas uwięziona w ciele,
uwolniona podczas ważnej ceremonii,
unosząc się nad głowami żałobników,
przyglądała się twarzom zasmuconym.
Na przedzie konduktu ksiądz się modlił,
pochód poruszał się w pełnym milczeniu,
jedynie dwóm kumoszkom w takiej chwili
nie udało się utrzymać języka za zębami.
" O zmarłych należy (mówić) tylko dobrze
albo (nie mówić) nic",
choć w praktyce zgoła dzieje się
inaczej.
Komentarze (98)
ciekawy punkt widzenia;)
serdeczności Weno:)
Dziękuję Uleńko za wgląd i komentarz.
Odwzajemniam pozdrowienia i uśmiech :)
Bardzo ciekawy wiersz z dobrym
przesłaniem...pozdrawiam weneczko :)
Masz rację czytelniku P.z. ze śmiercią żartów nie ma
ale zgódź się ze mną, że na tekst można przymrużyć oko
;)
Dziękuję za wgląd i ciekawy komentarz :)
wierzę! w byty pozaziemskie, to raz!
Mój ojciec - pamiętam co powiedział do mnie; przed
śmiercią złapał mnie za rękę i odszedł...Miałem wtedy
9 lat.
Po drugie! Twój wiersz pokazuje nie tylko ceremonię.
Można z pewnych rzeczy żartować, ale w takiej chwili,
no cóż.
Treść mi sie podoba!
Pozdeowienia ślę
Moja mama na ostatnią drogę przygotowała sobie
garsonkę i wygodne buty. My, trzy córki śmiałyśmy się
kiedy powiedziała, że buty muszą być wygodne, żeby
odciski nie uwierały ;) W dwa lata później mając 68
lat zmarła nagle na udar mózgu :(
Moja Mama nie miała długiej,
tak chciała.
Trzeba spełnić wolę Najdroższą, a nie słuchać innych.
Podoba mi się.
Na miejscu PL tak bym zrobiła ;))
Dziękuję Grzesiu za wgląd do "staroci"
Powinna teraz straszyć te plotkary hi, hi :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję kolejnym, miłym czytelnikom za wgląd i
ciekawe komentarze.
Muszę Wam powiedzieć, że syn i moja synowa zostali
poinstruowani w co mają mnie ubrać. Na pytanie syna -
po co Ci mamuś w niebie zielone szpilki, przecież po
łące biega się boso - odpowiedziałam: - do tańca,
kochany synku :))
Dobra ironia musi opierac się na realistycznym
odniesieniu. - I tak tu jest! - Z przjemnością...
Serdeczne pozdrowienia:)
I po śmierci rodzina nie dogodzi i język czasem
świerzbi sąsiadki...a tu kondukt już podąża w stronę
wiecznego spoczynku...i Salve Regina na ostatek...
Dziś to taki dzień i dla żywych i wspmnienie
zmarłych...
pozdrawiam serdecznie
No niestety życie... niektóre osobniki nawet po
śmierci potrafią spokój zmącić, pozdrawiam serdecznie.
Miło mi Aniu, że i Tobie spodobał się mój stary wiersz
:)
genialny, bardzo mi się podoba :)
cieszę się, że dowiedziałam się o istnieniu tego
utworu, bo zasługuje na aplauz, pozdrawiam serdecznie