Życie po życiu
Święcie wierzyła w byt pozaziemski.
Za chwilę wyruszy w ostatnią podróż,
leżąc w dębinie wyściełanej atłasem,
była niespokojna z jednego powodu;
miała obiekcje dotyczące garderoby,
mąż-wdowiec oraz najbliższa rodzina
przyodziali ją w przydługą sukienkę,
stopy wcisnęli w przyciasne baleriny.
Dusza, dotychczas uwięziona w ciele,
uwolniona podczas ważnej ceremonii,
unosząc się nad głowami żałobników,
przyglądała się twarzom zasmuconym.
Na przedzie konduktu ksiądz się modlił,
pochód poruszał się w pełnym milczeniu,
jedynie dwóm kumoszkom w takiej chwili
nie udało się utrzymać języka za zębami.
" O zmarłych należy (mówić) tylko dobrze
albo (nie mówić) nic",
choć w praktyce zgoła dzieje się
inaczej.
Komentarze (98)
Witaj kochana Wandziu!
Samo życie...
Promiennego dnia z uśmiechem na twarzy życzę:)
Pięknie dziękuję Anno za miłe słowa pod moim adresem,
szkoda, że nie widzisz jak się zarumieniłam ;)
jak szkoda, że to juz koniec. Przeczytałam wszystkie.
Poznałam (troszkę) Twoją duszę- jest piękna,
spostrzegawcza i utalentowana!!!
Zenuś, dziękuję za wgląd :))
Daję +++++
Wenuszko Serdecznie Dziękuję za pamięć i tak szczere
życzenia
Pozdrawiam Serdecznie Dziś piję za Twoje zdrówko
dziękuję miła marcepani :))
wiersz od "tamtej strony" - ciekawie uchwycona
tematyka.
wertycho, dziękuję i pozdrawiam :)
O, muszę przyznać, że jest lepszy od mojego wiersza,
bardziej ironiczny. Pozdrawiam i dzięki za wgląd do
mnie.
Oryginalny pomysł i dobry wiersz,
a z tego co wiem,to dziś są makijażystki specjalnie
zatrudnione w tym celu,aby ktoś wyglądał dobrze w tym
ostatnim
"domku"...
Pozdrawiam Wandziu serdecznie:)
leskie, a skąd ty możesz wiedzieć, co dzieje się z
duszą po śmierci człowieka. Nie bądź mądrzejszy od
papieża.
Poruszający. Pozdrawiam
Ale horror.Uh! + pozdrawiam
fantastyczny wiersz ;)
Bardzo ciekawy temat,pozdrawiam Weno