Balanga marynarska
Przybił statek do nabrzeża
w marynarzach werwa świeża
więc wędrują do tawerny
aby uspokoić nerwy
tam na morzu bardzo wiało
na pokładzie nieźle chwiało
tutaj w knajpie dosyć piwa
zaraz w głowach zacznie kiwać
barman człowiek pracowity
już serwuje okowitę
piją palą szanty nucą
o północy wracać muszą
nagle niespodzianka nowa
są dziewczyny jedna płowa
lekkie wdzianka posiadają
no i coś tam odsłaniają
ta majteczki ma w koronki
tamta przy pończoszkach wstążki
a ta płowa lubieżnica
odsłoniła kawał cyca
te następne tak dla zmyłki
pokazują gołe tyłki
w marynarzach krew zawrzała
chęcią sexu zakipiała
więc się wzięli do roboty
rozpoczęli swe zaloty
każdy trzyma już wybrankę
w drugim ręku rumu szklankę
i za chwilę gdzieś po kątach
na skrzypeczkach będą brzdąkać
różne dźwięki i sapania
to miłości są doznania
lecz gdy północ już wybiła
wnet balanga się skończyła
trzeba zatem pofolgować
i u szypra się meldować
więc wracają marynarze
noga w nogę jak żniwiarze
długo to pamiętać będą
każdy w towarzystwie z mendą...
Komentarze (40)
Marynarze siedmiu mórz... ;-)
Pozdrawiam
Ładna mi balanga.
Miłego dnia, Irisku :)
Ale ich spotkał nieszczęście :)))
Pozdrawiam Irisku
a jeszcze część druga - że za dziewięć miesięcy jak
kolejny raz do portu wpłyną, powitają ich te panie z
dziwną miną - tatusia niejedna będzie szukać i dowód
wyciągnie po cichu, by po alimenty bieg nadać - a
wtedy - żaden Wojtuś, żaden Ździchu nie będzie skory
łożyć na niepewne bachory.
Wiersz super a puenta rozbraja. :-)
Pozdrawiam.
Dla marynarzy to nie nowość,
za to bawili się fajowo!
Pozdrawiam!
jadnak coś upolowali w tawernie
z nim ... oczywiście +++
po jednym rejsie niezłe nabrałaś ;) doświadczenia choć
raczej to wyobraźnia zadziałała i jak stary wilk
morski popłynęłaś w tango.....
Mówią, że jak marynarz zły może zabić ale jak
zakochany można zrobić wszystko. Pozdrawiam :-)
No, dla nich to chyba niewesoły klimat był:)))
Ach, co to był za rejs!
Pozdrawiam:)