W chłodzie
Wtulam policzki w rudy szalik,
w kieszeniach grzeję zimne ręce.
Dziś ptaki jakby oniemiały.
W przemokłej trawie coraz więcej
pękatych kulek, wiatr je porwał,
a rdza łapczywie liście zżera.
Patrzę, kasztanom niepodobna.
Dojrzałam, by się nie otwierać.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2013-09-23 10:56:37
Ten wiersz przeczytano 6480 razy
Oddanych głosów: 100
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (128)
Witaj Zosiaczku !
ładny wiersz...
pozdrawiam serdecznie :)
Miło, promyczku :)
... mam sentyment do tego wiersza.
Lubie metafory i wspaniala Puenta.:)
Pozdrawiam , cieplo i serdecznie
Zosiaczku:)
Dziękuję, Grażynko za poczytanie. Miło :)
Przyrodniczo refleksyjnie,
z mądrą pointą,dojrzała jesień
i dojrzała peelka:)
Wiersz świetny,jak zwykle.
Pozdrawiam serdecznie:)
Doskonała pointa.
Pozdrawiam Zosiak :) :)
Zawiałaś mnie swoimi wierszami, a na dodatek całkiem
mi z tym dobrze:)))))))
Cudo,pozdrawiam
@misiaczek1985, może skorzystałabym z Twojej
podpowiedzi, ale nie bardzo wiem o co chodzi w tym -
"dla twarzy nie podobna". (?)
:)
Ja bym napisała :"dla twarzy nie podobna".Pozdrawiam.
Dokładnie puenta świetna.Czas uczy nas tego, aby nie
otwierać się do końca.Zwłaszcza przed
nieznajomymi.Pozdrawiam.Dobrej nocy.
świetnie, a metafora na zakończenie powalająca
Zaskakująca puenta i taka - moja :)
Dobrego dnia. Pozdrawiam :)
Zaskoczenie. Refleksja podoba mi się - niby to takie
oczywiste, dojrzewając stajemy się mniej wylewni...ale
zauważyłaś to i fajnie przekazałaś.Jesienne
pozdrowienia. :)