W chłodzie
Wtulam policzki w rudy szalik,
w kieszeniach grzeję zimne ręce.
Dziś ptaki jakby oniemiały.
W przemokłej trawie coraz więcej
pękatych kulek, wiatr je porwał,
a rdza łapczywie liście zżera.
Patrzę, kasztanom niepodobna.
Dojrzałam, by się nie otwierać.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2013-09-23 10:56:37
Ten wiersz przeczytano 6478 razy
Oddanych głosów: 100
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (128)
i skrzyżować ręce jak rymy:)
kocham wtulić się w ciepły koc gdy chłód:)
Piękny, refleksyjny wiersz.
Nie zawsze dobrze być zamkniętym, czasami dobrze jest
się otworzyć.
Pozdrawiam cieplutko.
Znowu przeczytałam, lubię do ciebie wracać:)))
p.s. Ja chyba dojrzewam ;) Pozdrawiam cieplutko:)
Jeszcze raz powtórzę..pięknie napisałaś..:)
Cudowny wiersz,pozdrawiam
Zadziwiające, osobiste zakończenie, bo ja kasztanom
podobna, ale wiersz mnie zatrzymał u ciebie na dłużej,
pozdrawiam:)
Hmmm... KASZTAN... Pięknie o przemijaniu. Bardzo na
tak. Pozdrawiam
Do miłego Zosiak dojrzałam :)
Wszystkim, bardzo dziękuję za czytanie i komentarze.
Do miłego :)
Z poradnika babuni!!! :))))))
...:)
Zosiaku! Odpowiadam na pytanie: Na niektórych trzeba
się otworzyć, chociażby na miłość:)
Taka wdzięczna kompozycja: listek jesienny przy
zielonym płotku /ze stalówek/:)
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!
Cudownie Zosiaku prowadzisz do puenty, świetny wiersz.
Pozdrawiam cieplutko zapachem jesieni-:)
piękny dojrzały wiersz, serdecznie pozdrawiam