W chłodzie
Wtulam policzki w rudy szalik,
w kieszeniach grzeję zimne ręce.
Dziś ptaki jakby oniemiały.
W przemokłej trawie coraz więcej
pękatych kulek, wiatr je porwał,
a rdza łapczywie liście zżera.
Patrzę, kasztanom niepodobna.
Dojrzałam, by się nie otwierać.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2013-09-23 10:56:37
Ten wiersz przeczytano 6481 razy
Oddanych głosów: 100
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (128)
Bardzo ładnie.
Pozdrawiam:)
a ja Zosiakowi:)
Wlazłam siostrze na plecy:)
Bardzo ciekawie, obrazowo i z głębszym przekazem
"kasztany" proszą o "a":)
Pozdrawiam, Zosiu:)
sorry, uprzedziłaś mnie z przecinkiem:)
już mój ulubiony! świetna, prawdziwa w swojej
przewrotności puenta...
może lepiej /Wtulam policzki/? przecinek po /porwał/ i
literówka w /kasztanom/; pozdrawiam:)
Świetna puenta. Podoba się jak zawsze. Miłego dnia.
ładnie jesiennie pozdrawiam