Miarka się przebrała
Brał to, na czym mu bardzo zależało,
niczego w zamian nie dając od siebie,
był też pewien, że kiedy tylko zechce,
nie bacząc na nic, swój cel osiągnie.
Wyczuł słaby punkt. Brak asertywności
z drugiej strony upewniało niegodziwca,
że bez jej zgody wymusi posłuszeństwo,
napotykane milczenie dodawało odwagi.
Gdy zawiodły inne wypróbowane sposoby,
zniknęły też resztki anielskiej
cierpliwości,
z impetem wystawiła za próg jego
walizki,
znów powróciło poczucie własnej
wartości.
Komentarze (168)
Słowa czasem nie wyjdą z krtani mimo, że oczy mówią
nie.Dziękuję za wskazówki pod moim pantum,długo
przyglądałam się budowie wierszy tu wystawianych i
spróbowałam.Wzór jednak zapiszę.Pozdrawiam serdecznie
nie zawsze to się udaje ... mysli się to chwilowe,
zmieni się , on taki nerwowy,
lecz wolałabym mieszkać pod mostem niż z takim tyranem
są też instytucje co opiekują się takimi osobami lecz
to jest tylko na chwilę
serdeczności :)
Nie zawsze człowiek ma w sobie tyle siły, by coś
zakończyć, a to właśnie daje przewagę tyranowi.