Nieloty
Północ. Nadlatują rozbudzone ciszą.
Mają twoje imię, oczy, usta, ręce.
Przesiąkniete ciepłem, tęskne, inne
krzyczą.
Oblepiają linie. Jest ich coraz więcej
poza marginesem. Rozbiegane dziwnie;
myślnik, wielokropki, pytajnik. Z
szelestem
kłębią się nad ranem, nagie i
bezskrzydłe,
w papierowych gniazdach.
Niewyklute wiersze.
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2016-04-15 08:15:37
Ten wiersz przeczytano 7224 razy
Oddanych głosów: 105
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (164)
Uwielbiam je, gdy raczkują, są jeszcze nieporadne, gdy
rosną i dojrzewają w mojej głowie... i ten moment, gdy
pozwalam im żyć swoim już życiem. Uwielbiam też, gdy
są komuś potrzebne, ciesząc i dostarczając refleksji.
Wiersze to nasze jakby dzieci.
Twój wiersz jest piękny i cudny przekaz nim niesiesz
... ;-)
Pozdrawiam wiosennie ... ;-)
Witaj,
ale Twój się sprawnie wykluł!
I wzniósł sie wysoko.
Gratuluję.
Dziękuję za komentarz.
śliczny wiersz:)
Zosiu, Piszesz bajeczne wiersze, czego chcieć więcej.
Pozdrawiam
Dziękuję, Halino za komentarz :)
Czasami tak mamy...krążymy, myślimy, wysilsmy szare
komórki i...stoimy w miejscu....a później zryw jakby z
kopyta start i wiersz gotowy....pozdrawiam serdecznie
PLUSZ, Mms :)
Super Zosiak - bardzo ciekawie :)
Pozdrawiam serdeczie
ja będę czekał długo jeszcze
nim u mnie wyklują się wiersze...
+ Pozdrawiam serdecznie :)
czytelniczzko
To zz z wrażenia ;)
lotko, połaskotałaś :))
Dziękuję Ci, moja wierna czytelniczzko ;)
Oj! nadlatują, masakrują...
Ale tak pięknie o tym, tylko Ty potrafisz
Zosiaczku...:-)
Zenku, Mario, Kruszynko
dziękuję Wam :)
Czasami jak zasypiam wiersz mi się w głowie pisze,
rano mam go zamiar przepisać na papier, ale już tak
samo nie potrafię. Mariat to zgrabnie podsumowała w
swoim komentarzu.
Miłego dzionka :)
O, tak. Jeszcze niewyklutych a dających o sobie znać o
północy, gdy wszystko już pod kołdrą - i rozum, i ręka
z długopisem, jest ogrom. Ale przeważnie lenistwo bądź
zmęczenie nie pozwala im otworzyć okien. Wracają do
siebie, jak uchodźca, który nie dostał azylu.