PeŻot mój (to jest to, kocham go)
Bezkresem asfaltu w zapomnienie płynę,
by w obcych wymiarach dać zmysłom
zabłądzić.
Wiatr z otwartej szyby bluesuje w
łysinie,
oddycham bezcennym poczuciem wolności.
Dosiadam rumaka. Już w kłębie jest
zwarty,
zasysa powietrze, aż świszczą mu chrapy.
Gdy spotka niebieskich, to idzie w
zaparte,
łbem kręci przecząco, po grzywie się
drapie
i dumnie odjeżdża, unosząc zad z gracją.
Taki charakterny - zadymiarz, że
hardcore.
Za panem przepada, a to nie bez racji,
bo pan jest jak matka, choć nogę ma
twardą,
lecz oko, co tuczy. Gdy śpiewa
Gawliński,
o niebie nad nami, w galop zmienia
kłusa,
rżąc o Baśki biuście i kołysząc pyskiem.
A wiersz? Raczej bubel, że koń by się
uśmiał.
Komentarze (137)
Marku, dziękuję za znalezienie tego wiersza. :):)
Znowu fajny i oryginalny wiersz, a tematyka rzadko
poruszana w poezji. Ja w tej mniejszości, co
samochodów nie lubi i kiedy tylko mogłem i mogę
wybierałem i wybieram inne środki lokomocji.
Pozdrawiam.
Niedawno sprzedałem swoją trajkę więc wiem o czym
piszesz i wcale nie odbieram go jako bubel lecz
tęsknotę za wiatrem w łysinie;))
Fajny i w dodatku na wesoło, podziwiam, pozdrawiam
serdecznie.
Świetny! Wiersz wywołał szczery uśmiech :) Pozdrawiam
z uśmiechem Areczku :)
hahhaha nie zamienię się nigdy
kocham swoje auto...jak nikogo
na świecie;) wiersz świetny :))
P.S Uwielbiam Wilki i Gawlińskiego też:)
Wiersz nie bubel, czytam go ponownie, dobry, ale
lepiej tak nie gnać do tego nieba, zresztą jak tam
wolę piekiełko, bo tam ciekawiej, zapewne...:)
Świetny :-))) Co prawda nie moja marka auta ulubiona,
ale wiersz na plus. Pozdrawiam
Jak zawsze u Ciebie-
piórem po niebie.
Trzymaj się zdrowo i wesoło.
Świetnie wiersz na poziomie.
B.M. Lat tysiączek - małe piwko.
serdeczności :):)
Ha, ha, ha ... Nie bubel, fajny wiersz... Przypomina
mi Stepy Akermańskie w nowoczesnym wydaniu. W końcu
mamy XÎ wiek :)
Ha, ha, ha... Bubel, nie bubel...fajny wiersz.
Przypomina mi sie sonet Stepy Akermańskie Adama
Mickiewicza.
Podoba mi się. :)
Co tam niebiescy...liczy się klasa Pożocika...niech
długo jeszcze łapie wiatr w chrapy, a ty w
"łysinę"...tylko bez obrazy...wiek ma swoje prawa...
pozdrawiam, miłego dnia
Powoli wracam na nasze strony, bo to i czadu więcej tu
w Kolonii...na 6 tygodni zostawiłam dom...mamy już
piętro gotowe, dół czeka na podłogę i kuchnię...No i
oczywiście prąd...energetyka ociąga się, a deweloper
obiecuje, obiecuje,
pozdrawiam